Koronawirus zbiera plony nie tylko w domach i szpitalach w postaci wielotysięcznych zachorowań. Poważne skutki odczuwa również światowa gospodarka, przede wszystkim związana z transportem towarów, ale również z imprezami masowymi, które masowo… są odwoływane bądź przekładane.
Twórcy kultowej serii filmów o Jamesie Bondzie postanowili w trosce o bezpieczeństwo swojej widowni przełożyć oficjalną premierę filmu pt. "Nie czas umierać" (ang. "No Time to Die"). Światowa premiera filmu, zaplanowana na 31 marca, została przesunięta na 12 listopada 2020 roku.
ZOBACZ TEŻ: Żona Polaka z koronawirusem UJAWNIA prawdę o stanie zdrowia męża
Największe zaniepokojenie twórców filmu budziła jego światowa premiera, planowana na 31 marca w londyńskiej Royal Albert Hall. Hala ta mieści 5000 widzów. - Zaledwie jedna osoba, która może nawet nie wykazywać symptomów, może zarazić resztę widowni. To nie jest reklama, jakiej ktokolwiek by chciał – poinformowali organizatorzy.
Poniżej pełne oświadczenie Michaela G. Wilsona i Barbary Broccoli, producentów z MGM.
Eksperci szacują, że światowa epidemia koronawirusa może zmniejszyć dochody branży filmowej nawet o 5 miliardów dolarów, ponieważ w krajach najmocniej dotkniętych chorobą wiele kin zostało zamkniętych.