Wojciech Pokora to jeden z najlepszych, najbardziej lubianych polskich aktorów. Na jego koncie jest wiele kultowych ról - to przecież von Nogay z "C.K. Dezerterów", Marysia z "Poszukiwanego, poszukiwanej" czy docent Furman z serialu "Alternatywy 4". A jego role w "Kabarecie Olgi Lipińskiej"? To już klasyka! Praca dla niego jest niemal wszystkim. Choć mało brakowało, a nie zostałby aktorem. Skończył technikum budowy silników. Na szczęście wielki talent estradowy zwyciężył. Niestety swoją wielką pracowitość, zaangażowanie przypłacił zdrowiem. Pierwszy raz serce pana Wojciecha zbuntowało się kilkanaście lat temu, aktor przeżył zawał. Cudem go odratowano.
Zobacz: Plotki ze świata gwiazd: Joanna L. weźmie udział w programach o... jeździe samochodem po pijanemu?!
Wtedy podjął decyzję: - rzucam palenie! Niestety, mimo to serce ponownie dało znać o sobie dwa lata temu. Drugi zawał, konieczne było odwołanie spektaklu "Trzeba zabić starszą panią, wystawianego w Och-Teatrze". Aktor zdaje sobie sprawę, że przez pracę zaniedbał zdrowie. Ale teraz nawet z tego żartuje. - Żona nie miała ze mnie pożytku. Ja byłem wiecznie zajęty: a to próby w teatrze, a to granie w telewizji, a to kabarety... - mówi "Super Expressowi" i już poważniej dodaje: - To jest bardzo ciężki zawód. Jednak pan Wojciech, mimo iż skończył 80 lat, nie potrafi porzucić wielkiej pasji swojego życia, jaką jest teatr. Nadal gra, i to aż w trzech teatrach. Na szczęście, jak mówi, zdrowie mu dopisuje, a on czuje się świetnie. - Moje serce bije jak dzwon! Niech wszystko zostanie tak jak jest - mówi nam ten wielki aktor.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail