Krzysztof Krawczyk nie żyje, artysta odszedł 5 kwietnia w Poniedziałek Wielkanocny. Tuż po świętach u boku ukochanej Ewy Krawczyk trafił do szpitala. Jego śmierć wstrząsnęła rodziną artysty, jego przyjaciółmi i fanami. Autor słynnego "Parostatku" osierocił syna, Krzysztofa Juniora oraz trzy przybrane córki, których, jak okazało się miesiąc temu, wcale nie adoptował formalnie. Doniesienia medialne oraz szum, który wywołały informacje o adopcji są błędne, o czym pisaliśmy w tym artykule: Rodzinna tajemnica Krzysztofa Krawczyka. Prawda o adopcji wyszła na jaw dopiero teraz Prawdą jest jednak to, że trzy córki siostry Ewy Krawczyk, Barbary Wojtal, Krzysztof Krawczyk traktował jak swoje dzieci, były dla niego bardzo ważne, o czym powiedziała "Super Expressowi" Krystyna Demska-Olbrychska (67 l.): - Był czuły i serdeczny. Rozciągał miłość na przyjaciół i rodzinę. Dbał o córki siostry Ewy. Z Ewą nie mieli własnych dzieci, więc dziewczynki traktował jak swoje córki, kochał je i dbał o nie. Na samym końcu myślał o sobie.
Krzysztof Krawczyk nie adoptował córek siostry Ewy Krawczyk. Oświadczenie Sylwii Urbańczyk
Okazuje się, że wbrew wszelkim doniesieniom Krzysztof Krawczyk nie adoptował trzech dziewczynek formalnie. Traktował je jedynie jak własne córki, o czym mówił w rozmowie z "Super Expressem" Andrzej Kosmala: - Krzysztof traktował dziewczyny jak córki. Dbał o ich wychowanie, pomagał finansowo i prowadził w dorosłe życie. Nazywały go Pompusiem. Mimo, że łączyło ich wiele, Sylwia Urbańczyk, jedna z "córek" Krzysztofa Krawczyka postanowiła wydać specjalne oświadczenie na Facebooku. W poście wyraźnie zaznaczyła za pomocą emotikonki i krótkiego napisu, że "ma dość". Oprócz tego napisała specjalne oświadczenie, które nie zostawia złudzeń: - Jako najstarsza córka Barbary Wojtal oświadczam, że ani ja ani żadna z moich sióstr nie jesteśmy, ani NIE BYŁYŚMY ADOPTOWANE przez Krzysztofa Krawczyka i Ewę Krawczyk.
Eurowizja 2021 zbliża się wielkimi krokami. Przygotuj się!