Freddie Mercury zmarł 24 listopada 1991 roku na zapalenie płuc, którego nabawił się na skutek osłabienia AIDS. Chociaż plotki o chorobie muzyka pojawiały się w mediach od dłuższego czasu, Freddie dopiero dzień przed śmiercią oficjalnie przyznał, że ma AIDS. Brian May wyznał właśnie w "The Sun", że Mercury cierpiał przed śmiercią. Miał tak wyniszczony organizm, że.. odpadła mu część stopy:
- Problemem była jego stopa. Niestety została tylko jej część. Pokazał nam ją podczas jednego obiadu i powiedział: "Och, Brian, przepraszam, zmartwiłem Cię tym". Odpowiedziałem mu: "Nie, Freddie, zdałem sobie jednak sprawę, że zmagasz się z wielkim bólem" - wyznał.
Brain May jest przekonany, że gdyby Freddie żył jeszcze kilka miesięcy, AIDS udałoby się osłabić. Niedługo po śmierci charyzmatycznego wokalisty na rynku znalazły się leki przeciwretrowirusowe, które łagodziły skutki straszliwej choroby.
- Zabrakło mu tylko kilku miesięcy. Jestem pewien, że byłby jeszcze z nami, gdyby to wszystko wydarzyło się nieco później – dodał gitarzysta.