Od śmierci Zofii Czerwińskiej minęły już 4 miesiące. Przyjaciel artystki postanowił uporządkować pamiątki, jakie mu po niej zostały. Na profilu instagramowym Mariusza Szczygła pojawiło się nietypowe ogłoszenie. Dziennikarz szuka pani z Warszawy lub okolic, której mógłby przekazać ubrania i nakrycia głowy należące do zmarłej aktorki.
Ponad rok temu z Zosią Czerwińską - przed kinem. Ale na czym byliśmy? Nie pamiętam. Trochę się na nią denerwowałem, bo głośno komentowała filmy: no idź za nim!; głupiego udaje!; świetna aktorka! Itp. Zosia zawsze szła do kina ubrana elegancko, w swoim ozdobnym stylu. Była mi jak matka, ale nie przyjęła mnie nigdy nieumalowana. W szpitalu, na dwa tygodnie przed śmiercią, trzeba jej było szybko podać szminkę, jeśli szedł do niej rehabilitant. Moja krew! ?Forma, bez formy nie ma godności. Zresztą druga moja przyjaciółka, Hanna Krall też wyznaje - nawet radykalnie - tę zasadę, przeniosła ją na literaturę. Moja mama - tak samo. Dostałem od nich poczucie formy (nie umiem tego inaczej nazwać) w spadku. ?Po Zosi zostały ubrania, nakrycia głowy i torebki (fot.2). Chciałbym je komuś przekazać. Wyłącznie za darmo. Najlepiej potrzebującej pani z Warszawy lub okolic. Niskiej, krępawej z rozmiarem M. Nie są to rzeczy ani markowe, ani drogie. Nie są nowe, ale i nie zniszczone. Nie chciałbym, żeby ktoś je potem sprzedawał. Zosia umiała znajdować w secondhandach ubrania w swoim guście. Pani może przysłać córkę lub wnuka z wielką torbą. Kontaktować się proszę na prive z @damianmaliszewski ? On mnie zaraził tym pomysłem.
Aby zobaczyć więcej zdjęć, należy kliknąć na strzałkę znajdującą się po prawej stronie fotografii.