Był późny sobotni wieczór. Piosenkarka właśnie zakończyła swój występ w warszawskim Och-Teatrze, który należy do Krystyny Jandy (58 l.). Na koncert przybyły tłumy. Nie zabrakło też sprawdzonych przyjaciół. I całe szczęście, że przy niej byli...
Przeczytaj też: Justyna Steczkowska - seksowna i modna
Gdy Justyna wyszła z teatru, dreptał za nią wianuszek znajomych. Każdy z nich był obładowany do granic możliwości. Jeden niósł pudło z kapeluszem, inny walizkę z kosmetykami. Był nawet taki, co wynosił krzesło. No i bardzo dobrze - trudno wyobrazić sobie gwiazdę obładowaną tobołami.
Bo w końcu po to ma się przyjaciół, by pomagali. A okazji ku temu tego wieczoru nie brakowało. Bo Justyna znowu miała problem z samochodem. Tym razem zakopała się w śniegu. Kiedy tylko wsiadła do swojego auta i próbowała ruszyć, koła zabuksowały, a auto ani drgnęło. W mig przyjaciele ruszyli z pomocą. Po kilku mocnych pchnięciach wszystko się dobrze skończyło. Justyna była już w drodze do domu.