16 lipca w godzinach wczesnoporannych do mediów trafiła druzgocąca wiadomość. Nina Busk z "Sanatorium miłości" nie żyje - poinformowano na oficjalnym facebookowym profilu programu. "Odeszła od nas Nina Busk, uczestniczka 1. edycji "Sanatorium miłości". Zapamiętamy na zawsze jej płomienne serce, radość, energię i pasję do życia" - napisano.
Informacja o śmierci Janiny Busk wstrząsnęła fanami programu, którzy darzyli sympatią pełną energii oraz pozytywną uczestniczkę show TVP. Był to ogromny cios również dla jej bliskich. Trudno w takim dniu namawiać przyjaciół zmarłej na zwierzenia, ale Wiesława Kwiatek zrobiła dla nas wyjątek. Kobieta z całą pewnością była jedną z najważniejszych osób w życiu Niny Busk.
- Jestem w rozpaczy i czuję wielką pustkę. Nina była dla mnie jak siostra. Tak zapisałam ją w telefonie. Dzwoniłyśmy do siebie niemal codziennie i godzinami gadałyśmy o wszystkim. Miała bardzo pozytywne podejście do życia, świetne żarty i taki optymizm, którym zarażała innych. Była dla mnie lekarstwem na smutki - mówi nam Wiesława Kwiatek, z którą była w programie. - Nie dociera jeszcze do mnie to, że już nie odbierze telefonu, i nigdy nie wykasuję jej numeru - dodaje.
Kilka dni przed śmiercią przyjaciele z 1. edycji "Sanatorium miłości" odwiedzili ją w szpitalu. Byli z nią Wiesia, Marek, Krzysztof, Joanna, Teresa, Małgosia i Walentyna. Mimo wielkiego cierpienia widać było, jak bardzo ucieszyła ją ta wizyta. - Żyjcie pełnią życia - przypomniała im, leżąc na szpitalnym łóżku, i na przekór chorobie uśmiechała się tak, jak tylko ona potrafiła. Warto przypomnieć, że niegdyś podczas rozmowy z jedną z dziennikarek dobitnie oświadczyła, że uwielbia głośno się śmiać i będzie to robić do końca swoich dni. Obietnicy dotrzymała...
Podczas rozmowy z "Super Expressem" Wiesława z pierwszego sezonu "Sanatorium miłości" wróciła myślami do momentu, w którym poznała się ze zmarłą uczestniczką programu. Opowiedziała nam o tym, jak wspomina ich pierwsze spotkanie oraz to, co miało miejsce później.
- Kiedy zobaczyłam Ninkę na rynku w Bielsku Białej, w pierwszym dniu nagrań do "Sanatorium", poczułam do niej ogromną sympatię i wiedziałam, że nasza przyjaźń nie zakończy się zaraz po nagraniach. Wspaniały reżyser, Kuba Michnikowski, zauważył potem tę niezwykłą więź i uwielbiał nagrania naszych spontanicznych rozmów w pokoju - mieszkałyśmy razem. Widziałyśmy, jak ucieszyła go ta nasza naturalność przed kamerą. Na początku spodobał nam się ten sam facet - Marek, ale ostatecznie zrezygnowałyśmy z rywalizacji - wspomina Wiesia. - Po programie często się spotykałyśmy, ja odwiedzałam Ninę w Toruniu, ona odwiedzała mnie w Warszawie. Niepotrzebne były nam hotele, bo zapraszałyśmy się wzajemnie do domów i jak nastolatki zarywałyśmy noce na rozmowy. Razem zagrałyśmy też w serialu "Uzdrowisko" i bardzo nam się podobało na planie. Nina pozostanie w mojej pamięci jako osoba szczęśliwa, kochana i spełniona. Zwiedziła prawie cały świat, miała ogromną wiedzę, sporo doświadczeń życiowych i była wspaniała matką, teściową i babcią. Odeszła otoczona miłością. Zawsze będzie w moim sercu – kończy seniorka.
Wspominamy Ninę Busl, zmarłą uczestniczkę "Sanatorium miłości". Zobaczcie jej zdjęcia w naszej galerii: