Jak informowaliśmy na se.pl, Kasia Tusk była nękana przez jednego ze swoich fanów. W kwietniu wyszło na jaw, że córka premiera podobno miesiącami była prześladowana przez swojego wielbiciela i zdecydowała się zgłosić sprawę na policję. Jednak postępowanie umorzono, gdyż "niepokojące SMS-y i telefony to za mało, żeby wszcząć postępowanie".
Jak donosi Rzeczpospolita, Łukasz P. nie stawia się na badaniach psychiatrycznych, które mają zdecydować, czy mężczyzna stanie przed sądem.
Patrz też: Kasia Tusk będzie uczyła SEKSU
Sędzia wyznaczył kolejny termin badań na koniec listopada. Odbędą się one w Krakowie, gdzie mieszka psychofan Kasi Tusk. Póki co nie ujawniono tożsamości mężczyzny, ale z nieoficjalnych informacji wynika, że jest on "synem znanego kompozytora".
- Tym razem wezwanie zostało skierowane z pouczeniem, że w razie kolejnego nieusprawiedliwionego niestawiennictwa na badaniu zostanie zarządzone zatrzymanie obwinionego i przymusowe doprowadzenie przez policję - mówi w rozmowie z gazetą wiceprezes Sądu Okręgowego Rafał Terlecki.