Koszmar Roberta Janowskiego trwa już 4 lata! A psychofanka muzyka ciągle go nachodzi, nęka i wyzywa jego żonę! Rok temu zawiadomił prokuraturę o tym, że stalkerka nie stosuje się do wyroku sądu i ciągle pojawia się w życiu jego i żony. Niestety postępowanie zawieszono. Jak donosi magazyn "Na żywo", powodem jest... brak danych co do adresu zamieszkania kobiety!
- Cztery lata wysłuchiwania obelg, życia w strachu o bliskich to za mało, żeby przerwać ten koszmar? - pyta się rozżalony Janowski w gazecie. - Trzeba czekać, aż dojdzie do tragedii, żeby odpowiednie organy zaczęły działać - dodaje prezenter show Jaka to melodia?. Wszystko zaczęło się w 2011 roku, kiedy kobieta zdobyła numer telefonu artysty. Zaczęły się SMS-y z pogróżkami, stalkerka przychodziła na widownie programu w przebraniu, stała pod domem Janowskiego.
Najgorsze jednak były pogróżki adresowane do żony muzyka, Moniki Głodek. - Zabiję ją, zlikwiduję, obleję kwasem -pisała w SMS-ach psychofanka. Mimo sądowego zakazu zbliżania się do Janowskiego i jgo żony, stalkerka pojawiła się w Wigilię pod ich domem i zadzwoniła domofonem. - Ty k...., powiedz mojemu Misiakowi, że czekam na dole - usłyszała Monika Głodek w słuchawce. Oszalała z miłości kobieta przyszła też pod gmach Polskiego Radia, gdzie Robert miał nagranie. Psychofanka miała zgłosić się na badania psychiatryczne, ale tego nie zrobiła. Czy Robert Janowski i jego żona będą w końcu czuli się bezpiecznie?
Zobacz: Szok! Grożą ŚMIERCIĄ rodzinie Michała wiśniewskiego!