Eliza z Warsaw Shore opowiada o swojej sesji zdjęciowej:
- Były akty, były topless i bikini. Ja jestem młoda i takie zdjęcia, jak najbardziej mi odpowiadają. Niczego się nie wstydzę. Zawsze chciałam zbudować portfolio. Ja tam podpisałam, że zdjęcia będą tylko do mnie, nie do internetu, ale do mnie - mówi w rozmowie z Pudelek.pl.
Zobacz: Warsaw Shore: Paweł pracował jako dziennikarz! Uwierzycie?
- Nagość mnie nie krępuje, ja się nie wstydzę swojego ciała. Nie mam się czego wstydzić. Kiedyś tam napisali, że ja się lubię rozbierać na imprezach. To absurd totalny jakiś - w swoim stylu podsumowuje Eliza.