Beata Tadla przyznała ostatnio w wywiadzie dla „Show”, że nie lubi dostawać prezentów. Co gorsza odbiera ona innym radość z dostawania upominków, bo sama dawać gwiazdkowych niespodzianek też nie lubi! Nawet jej jedyny syn nie ma co liczyć w tym roku na prezent od mamy.
Zdaniem Tadli to, czego jej najbardziej potrzeba, to miłość i bliskość, a tego nie kupi się w żadnym sklepie. Co więcej, nie musi ona czekać na gwiazdkę, żeby te najcenniejsze dary otrzymać, ma to każdego dnia:
„Tym obdarowujemy się na co dzień sami”.
Pudelek.pl przypomina, ze rok temu to partner Tadli – Jarosław Kret w podobnym tonie wypowiadał się o świątecznych prezentach. Miał wtedy powiedzieć, że jego synek nie dostanie upominku, bo on sam jest największym prezentem dla swojej pociechy.
Czyżby chciał podkreślić, że jego dziecko widzi go tylko w święta? A każde wspólne spotkanie jest wyjątkowym wydarzeniem? Miejmy nadzieję, że nie.