Fitkau-Perepeczko wróciła niedawno z Australii, aby promować swoją nową książkę. Z tej okazji pojawiła się na łamach mediów. Jednak jej ostatni wywiad wstrząsnął środowiskiem aktorskim i fanami "M jak miłość".
Wyrzucona w 2007 r. z serialu filmowa Simona zaatakowała publicznie Witolda Pyrkosza, czyli Lucjana Mostowiaka. O ile tarcia tej dwójki w serialu były zabawne, o tyle atak na niego w świecie realnym już śmieszny nie jest. - Pyrkosz nie mógł ścierpieć, że przyjechałam z Australii i od razu zaczęli się mną interesować dziennikarze. Chciałam książkę pisać o serialu, wywiad z nim zrobić, ale zapytał "za ile?". Perepeczko (Marek Perepeczko, 63 l., mąż aktorki - red.) mówił, że Pyrkosz mendą był i mendą umrze.
Marek umarł prawie dziewięć lat temu, a Pyrkosz żyje - wyznała tygodnikowi "Wprost". Przy okazji wypomniała mu również jego wiek. - Poza tym czułam się przy Pyrkoszu jak dzierlatka i to go doprowadzało do szału. On o mnie myślał jak o koleżance ze swojego pokolenia, która ma jedynie prawo reklamować klej do sztucznych szczęk. Naprawdę nie mógł ścierpieć, że nie jestem babuleńką - twierdzi Fitaku-Perepeczko. Witold Pyrkosz nie mógł ukryć swojego zdziwienia całą sytuacją, a następnie zaczął się śmiać.
Zobacz też: Szok! Dariusz K., były mąż Edyty Górniak, ĆPAŁ REGULARNIE!
- Ha, ha, ha... Nie chcę komentować tego, co powiedziała, ale powiem tylko tyle... Pamiętam panią Perepeczko z czasów, kiedy była jeszcze panią Perepeczko - powiedział i dodał ironicznie: - Smutek ogarnął mą duszę... Koleżanki z serialu nie chcą angażować się w ten konflikt. Wszak dobrze znają tę dwójkę i nie chcą nikogo zranić. Ale dziwią się postępowaniu serialowej Simony. - Miałam z nim styczność na planie "M jak miłość". Jest przeuroczym człowiekiem. Zawsze kiedy przyszedł, przywitał się ze wszystkimi i powiedział jakiś żart. Nie powiem złego słowa na pana Witka - mówi nam Joanna Majstrak (27 l.).
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail