Podczas programu "Pytanie na śniadanie" prowadzący kpili z osób chorych na depresję i zażywających antydepresanty. Powodem rozmowy był fakt, że sprzedaż leków antydepresyjnych i uspokajających w ostatnim miesiącu zwiększyła się o 25% w porównaniu do analogicznego okresu w roku 2019. Już na początku rozmowy, kiedy pojawiły się problemy z połączeniem wideo z psychiatrą prowadzący "Pytania na śniadanie" błysnął żartem. - Halo dzień dobry! Pani profesor, bo za chwileczkę będę miał depresję i leki z powodu pani, no błagam! - powiedział Łukasz Nowicki. Potem wcale nie było lepiej. - Jak mam doła czasami, myślę, że wziąłbym sobie takie lekarstwo i byłbym taki wesoły i szczęśliwy. Świat byłby taki piękny i różowy - dopytywał psychiatry.
Kiedy lekarz udzieliła wyczerpujących odpowiedzi, Łukasz Nowicki poradził chorym na depresję, jak mają sobie z nią radzić. - Proszę państwa, najlepszym lekiem na depresję jest "Pytanie na śniadanie". Drodzy państwo, starajmy się zażywać tych leków jak najmniej rzeczywiście. Oglądajcie nas, spotykajcie się z najbliższymi - zaznaczył prowadzący. Prowadzący zachęcali także do uprawiania sportu. Niestety, w przypadku osób chorych na depresję, to nie są pomocne rady. - Głowa do góry. Można też jeść i chrupać - zaśmiała się na koniec Ida Nowakowska. Łukasz Nowicki przeprosił oburzonych fanów i wyraził skruchę za swoje niestosowne wypowiedzi w programie.