Qczaj poruszony decyzja sądu złożył swoje prywatne oskarżenie przeciwko Kai Godek. Poprzednie zarzuty sąd odrzucił, ponieważ jak tłumaczono, osoby które oskarżały działaczkę pro-life nie wykazały tego, że są homoseksualistami. W przypadku Qczaja, który kilka miesięcy temu zrobił coming out i wyznał publicznie, że jest gejem, ten argument nie będzie miał już mocy.
Trener fitnessu powiedział w wywiadzie, że cała ta sprawa obudziła w nim najtragiczniejsze wspomnienia z dzieciństwa. Miał zaledwie 7 lat, kiedy został zgwałcony. Potem przez lata był molestowany. Jego zdaniem taka trauma zmienia coś w człowieku na zawsze, jak to określił - wyrywa z niego pewną cząstkę, której już się nie da uzupełnić. A gdy sytuacja, jak to było w jego przypadku, trwa latami, może w końcu doprowadzić do syndromu sztokholmskiego. Oprawca tak nim manipulował, tak zawstydził, że Qczaj w pewnym momencie poczuł, że łączy go z nim chora więź, a gwałciciel stał się w jakimś sensie najbliższym mu człowiekiem.
Qczaj nie wstydzi się tej przeszłości, a opowiada o niej po to, by ludzie zrozumieli, że pedofilii i homoseksualizmu nie można ze sobą łączyć. To pierwsze to jest zboczeniem, chorobą, a homoseksualizm to orientacja. W wywiadzie dla magazynu #HOT mówi, że utożsamianie tych dwóch rzeczy może spowodować wiele nieszczęść i sprawić, że niektórzy nie zniosą tego piętna i mogą nawet popełnić samobójstwo.
Cały magazyn #HOT i WYWIAD WIDEO o 19.00 na se.pl.