- Ruchałaś się z Radkiem, a jeśli nie, to znaczy, że śmierdzisz - miała krzyczeć Doda w piątkową noc na imprezie otwarcia klubu Show na warszawskiej Woli.
Przy świadkach podobno pobiła i zwyzywała aktorkę Monikę Jarosińską, zarzucając jej romans z Majdanem i grożąc jej śmiercią. - ZDECHNIESZ NA BIAŁACZKĘ! - miała wysyczeć ze złością. Teraz sprawą zajmuje się policja.
Przeczytaj koniecznie: Doda do Jarosińskiej: ZDECHNIESZ NA BIAŁACZKĘ! - awantura w klubie Show
Co na to Majdan?
- Nigdy z Moniką nie łączyło mnie nic więcej niż tylko przyjaźń, dlatego nie rozumiem całej tej sytuacji - mówi Radosław w rozmowie z "Super Expressem". - Monikę i jej narzeczonego Roberta znam od około dwóch lat i śmiało mogę ich nazwać moimi przyjaciółmi - dodaje piłkarz, który od trzech lat nie jest już mężem Dody.
Sportowiec nie ukrywa również, że jest mu smutno z powodu awantury byłej żony z Jarosińską.
- Jest mi bardzo przykro, że Monika musiała doświadczyć czegoś tak strasznego i upokarzającego - podkreśla bramkarz.
Głos Dody
Doda jak na razie nie zabrała głosu na temat wydarzeń w klubie Show przy ul. Pańskiej w Warszawie. Udzieliła jedynie krótkiego wywiadu, który dziś ma być pokazany w programie "Dzień Dobry TVN".
Patrz też: Show Club Warszawa. Tu doszło do sprzeczki Dody i Jarosińskiej
- Monia chce wypromować siebie i swoją nową płytę - powiedziała do kamery.
Ale przecież jak na razie Jarosińska żadnej nie nagrała.
Ruchałaś się z Radkiem, a jeśli nie, to znaczy, że śmierdzisz
- w piątkowy wieczór takie słowa Doda miała wykrzyczeć do Jarosińskiej i ruszyła na aktorkę z pięściami. Sprawą zajęła się policja z warszawskiej Woli.