Lotnisko w Modlinie. 8.30 rano. Gęsta mgła… Nieee. Pomyślałam, że w takich warunkach nie ma szansy na żaden lot – zwłaszcza samolotem, który wygląda jak samochód ze skrzydłami!
– Cześć, poczekamy, za godzinę chmury będą wysoko i lecimy – Rafał nie żartował. A ja po kilku minutach nie miałam już wątpliwości, że jestem w dobrych rękach. Wystarczyło poobserwować, go jak przygotowuje samolot do lotu – skupiony, dokładny, fachowy. Wszystko musiało się odbyć zgodnie z procedurami, które Rafał zna na pamięć, ale mimo to – zgodnie z zasadami, wszystko sprawdza z check-listą. Jeszcze tankowanie, to też przed lotem musi zrobić pilot i jesteśmy gotowi do startu…
Najpierw kołujemy w stronę pasa startowego, czekamy na pozwolenie na start i po chwili jesteśmy w powietrzu… Jest pięknie. Samolot pod sterami Rafała leci spokojnie, a my mamy czas na rozmowę o tym skąd u niego ta pasja i jak to się stało, że został licencjonowanym pilotem.
W jego przypadku wszystko zaczęło się od trafionego prezentu, który otrzymał. Lot symulatorem boeinga. - Od razu wiedziałem, że to dla mnie i że muszę zrobić licencję pilota.
Zaczęła się masa nauki m.in. nawigacji, procedur, obsługi samolotu i oczywiście loty szkoleniowe.
Dziś Rafał za sterami czuje się pewnie, ale nie ma w tym brawury, raczej perfekcjonizm. Do niego dąży we wszystkim czym się zajmuje – taki ma charakter. Widać to również po tym, jak prowadzi program "Jaka to melodia?".
Czy na kobietach to, że Rafał jest pilotem robi wrażenie? Ile kosztuje taka pasja? I jak wyglądało nasze lądowanie? Tego wszystkiego dowiecie się z vloga.
Oglądaj w TVP 1:
„Jaka to melodia?”
od poniedziałku do piątku, godz. 17.30