O całym zajściu pisaliśmy w czwartkowym wydaniu "Super Expressu". Kobieta stwierdziła, że 13 września została pobita przez Maseraka przed klubem Enklawa w Warszawie. Dziewczyna, wychodząc z klubu, zobaczyła dwóch szarpiących się mężczyzn i postanowiła ich rozdzielić. Jednym z nich był Maserak, który - jak twierdzi Anita - skierował cios prosto w jej twarz.
Tancerz wszystkiemu zaprzecza i uważa, że to prowokacja. Podobnego zdania są jego znajomi.
- To na pewno prowokacja. Myślę, że nie byłby do tego zdolny. Znam Rafała od dziecka i wiem, że to porządny facet. W takiej sytuacji zachowałby się jak dżentelmen, a nie był skory do bicia - mówi tancerka Ewa Szabatin (33 l.).
Okazuje się, że całe zamieszanie załamało Maseraka.
- Widziałem się z nim ostatnio i mam nadzieję, że chłopak da sobie z tym radę, bo jest podłamany całą sytuacją. Wiem, że są nagrania z monitoringu, na których widać, że to nie on. Chciałbym, żeby ta sytuacja wyjaśniła się jak najszybciej - dodaje Egurrola.