- Widziałem terror w kuchni. Czasem krzyki szefa Wojciecha Modesta Amaro odwracały naszą uwagę od rozmów i z zadziwieniem obserwowaliśmy, co dzieje się u uczestników. Nie zazdroszczę biedakom. Gdybym to ja miał wziąć udział w takim programie, groźna mina szefa Amaro z pewnością nie pozwoliłaby mi chociażby na obranie cebuli - mówi Rafał Maślak.
Mister przyznaje, że atmosfera w kuchni była naprawdę piekielna i narzeka, że na dania czekało się bardzo długo. - Na szczęście bomba różnych, niesamowitych smaków wynagrodziła wszystko. Szkoda tylko, że nie doczekaliśmy się deserów - dodaje Mister Polski.
Podczas wizyty na planie Rafał zdradził także, jakim daniem kobieta mogłaby trafić przez żołądek do jego serca. - Od dziś numerem jeden na mojej liście jest kaczka, którą miałem okazję skosztować w Hell's Kitchen - wyznaje Rafał.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail