Do filmu "Scum" Alan Clarke zaangażował 20-letniego Raya Winstone'a, bo zachwycił się, że porusza się jak... bokser. Rzeczywiście Ray uprawiał boks od 12. roku życia. Ten angaż uratował karierę Raya, którego właśnie wyrzucono ze studiów aktorskich w Corona School.
Przeczytaj koniecznie: Gąsowski klnie jak szewc
- Całkiem słusznie - przyznawał po latach. - Wyglądałem groźnie, mówiłem z charakterystycznym akcentem. Jako jedynego nie zaproszono mnie na szkolne gwiazdkowe przyjęcie - w odwecie zniszczyłem samochód rektora.
Uznanie i kolejne propozycje przyniosła mu rola alkoholika terroryzującego rodzinę w filmie "Nic doustnie" (1997).
Ray najczęściej wciela się w role brutali, dewiantów, gangsterów. Krytyka pisała, że żaden angielski aktor nie przeklina na ekranie tak jak Ray.
Ci, którzy go znają, mówią, iż prywatnie to miły, dobroduszny facet o królewskich manierach. Lubi piłkę nożną i golfa. Od lat wierny jest tej samej kobiecie Elaine, z którą ma trzy córki. I marzy o roli... wrażliwego amanta.
Tymczasem w tv zobaczymy Raya Winstone'a w westernie "Propozycja", a w polskich kinach (od 16 kwietnia br.) w thrillerze "Furia".