Na Ukrainie trwa wojna. Choć trudno w to uwierzyć, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską spadają bomby, a ludność cywilna w popłochu opuszcza swoją ojczyznę, bądź staje do walki w jej obronie. Te wydarzenia wstrząsnęły światem. Wielu naszych rodaków całe dnie śledzi doniesienia zza naszej wschodniej granicy. Nic więc dziwnego, że kiedy dostrzegają na Instagramie promowanie jakichś produktów czy wakacyjne i pełne radości zdjęcia, wyraźnie się denerwują. Niestety, niejednokrotnie dają upust swoim emocjom i zamieszczają pełne hejtu komentarze. O opanowanie w tym trudnym czasie zaapelowała Karolina Malinowska.
Przeczytaj także: Sylwia Bomba je pączka, a zażenowana fanka ją atakuje i uświadamia: właśnie WYBUCHŁA WOJNA!
Przestańcie… Oceniać publicznie kto wstawia zdjęcia z wakacji, a kto reklamuje krem…Przestańcie… pisać, że lajki pod zdjęciem z flagą nie zatrzymają agresji militarnej. Przestańcie… szydzić z innych, z ich życia z tego jak radzą sobie (bądź nie) z tym co się dzieje. Przestańcie… Świat jest różnorodny, a każdy z nas inny i w każdym z nas może toczyć się mała wojna o której nie przeczytacie na czerwonym pasku w telewizji. Nie oznacza to, że jest mniej ważna. Nigdy nie wiesz przez co przechodzi drugi człowiek. Tak bardzo chcemy tolerancji, tak wiele o niej mówimy. Każdy z nas chce być akceptowanym takim jakim jest więc proszę WAS WSZYSTKICH przestańcie… Bo to jest po prostu złe. „I tyle będzie nas ile w nas światła jest…”.
Dlaczego influencerzy mimo wybuchu wojny wciąż zamieszczają posty sponsorowane?
Sprawę postów sponsorowanych i hejtu, jaki się z nimi wiąże, postanowiła wyjaśnić Karolina z kanału Stylizacje.tv. Na InstaStory opowiedziała, że zamieszczanie takich postów w sieci to nic innego, jak wywiązywanie się z wcześniejszych zobowiązań. Influencerzy zarabiają na promowaniu określonych produktów czy treści, dlatego muszą, nawet w tak trudnych czasach, realizować podpisane umowy.
Są różne postawy, jeżeli chodzi o publikację przez nas influencerów - czy powinniśmy publikować, czy nie. Pamiętajcie, że nas zobowiązują też różne kontrakty. Ja wczoraj dwie publikacje przełożyłam, były to firmy zagraniczne. [...] Jak jest firma Polska, to trochę inaczej rozumieją tę sytuację polityczną i się zgadzają przekładać, natomiast firmy zagraniczne to bywa różnie. Pamiętajcie o tym, że wasi twórcy również są zobowiązani różnymi umowami długoterminowymi. I to nie jest tak, że możemy sobie wybierać kiedy publikujemy, bo te rzeczy są ustalone z góry tzn. wcześniej. Także nie bądźcie źli na influencerów, że publikują jakieś reklamy, bo to jest nasza praca.
Czy przemawia do Ciebie tłumaczenie Malinowskiej i autorki kanału Sylizacje.tv?