Po 1994 r. grała po kilka filmów rocznie, często się rozbierając. Okazuje się jednak, że sama aktorka wcale nie była zachwycona tym faktem.
– Rozbieranie się przed kamerą do miłych nie należy. Nie jest ani przyjemne, ani pożądane przez aktorów. Jak się uważa, że warto, to się to robi. Nie jestem jednak fanką pokazywania swoich wdzięków – powiedziała kiedyś Dancewicz w rozmowie z „Super Expressem”. Aktorka ma na swoim kącie trzy rozbierane sesje do magazynów dla panów. 10 lat temu jednak uznała, że wystarczy jej już świecenia golizną. Przestała też regularnie grać. Nasza kinematografia jakby straciła na takich decyzjach…