Basia Ritz jest zwyciężczynią pierwszej edycji programu "MasterChef". Po sukcesie w show TVN udało jej się otworzyć własną restaurację w rodzinnym Gdańsku. Agata Testuje, której profil na TikToku śledzą dziesiątki tysięcy internautów, podzieliła się ze swoimi obserwatorami szokującą historią z wizyty w tymże lokalu.
NIE PRZEGAP: Niezwykle smutne doniesienia o Małgorzacie Foremniak. To już niestety koniec?
Okazuje się, że Basia wyjątkowo przesadza z pademicznymi obostrzeniami. Z relacji Agaty wynika, że już od samego początku jej wizyta w jej lokalu nie należała do najprzyjemniejszych.
Gwiazda z programu TVN "Masterchef" każe sobie płacić za dezynfekcje! Gdy zobaczycie ile, będziecie w szoku!
Przy wejściu Agata usłyszała, że koszt dezynfekcji to 50 (!) złotych! Po początkowym wielkim szale na płyny do dezynfekcji, w końcu ich cena zaczęła spadać. Za tę kwotę obecnie można kupić aż 15 litrów takiego płynu!
- Odwiedziłam restaurację zwyciężczyni "MasterChefa", no i słuchajcie, jaka akcja - relacjonuje Agata. - Wchodzę tam sobie na luzaku w porze lunchowej. Chcę zamówić lunchyk, a kelner wskazuje mi menu i mówi, że jest pandemia i żebym się lepiej zastanowiła, bo koszt dezynfekcji, jeśli nie zamówię, będzie wynosił 50 złotych. No i ogólnie miałam wyjść, ale stwierdziłam, że opowiem Wam tę historię i zrobię dla Was tiktoka.
NIE PRZEGAP: Została jej już tylko modlitwa. Kolejny dramat w rodzinie Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej!
Tiktokowa testerka w dalszej części swojego nagrania przyznaje, że zamówiony przez nią posiłek nie był ani tani, ani smaczny.
- No i przechodzę do oceny. Dobrego smaku to ja tam nie uświadczyłam, ale za to soli tam nie żałowali. Za ten obleśnie słony lunch zapłaciłam 139 złotych. Nie polecam - mówi Agata.
Jej recenzja wywołała prawdziwą burzę komentarzy. Internauci są oburzeni faktem, że gwiazda programu "MasterChef" każe sobie płacić aż 50 złotych za dezynfekcje. Okazuje się, że kolejne 50 złotych trzeba tam zapłacić również za korzystanie z toalety.
Portal Trojmiasto.pl zwrócił się do restauracji z pytaniem o gigantyczną opłatę za toaletę.
- W związku z COVID-19 toalety są dostępne wyłącznie dla gości restauracji. Dla pozostałych osób opłata za toaletę wynikająca z konieczności dezynfekcji wynosi 50 złotych - oświadczyli w komunikacie przedstawiciele restauracji.
NIE PRZEGAP: Dodatkowe pieniądze dla emerytów! ZUS wysyła wyższe emerytury
Okazuje się, że w lokalu sztywno trzymają się tej zasady i nie robią wyjątku nawet dla małych dzieci.
- Jak byłam ostatnio z dzieckiem na spacerze i zachciało się jej do WC, to zapytałam kelnerki, czy możemy skorzystać i powiedziała, że za siku 50 złotych - pisze w komentarzach internautka.
Opłata za dezynfekcję stała się powodem burzliwej dyskusji oburzonych internautów. "Ale chamstwo!" - czytamy w komentarzach. Internauci zwrócili też uwagę na to, że w lokalu jest nie ma wielu ludzi.
- Nic dziwnego, że tak pusto - piszą w komentarzach. Część nawołuje też do bojkotu restauracji zwyciężczyni show TVN. Mają rację?