Dorota Wellman cieszy się dużą sympatią telewidzów. Przede wszystkim dlatego że nikogo nie udaje - jest sobą w każdym calu. W świecie show-biznesu, w którym każdy chce być jak najszczuplejszy, nie wstydzi się rozmawiać o swoim ciele.
Dziennikarka udzieliła wywiadu "Plejadzie", w którym zaapelowała do czytelników, by nie poddawali się internetowej obsesji dbania o idealne ciało.
"Nie możemy ulegać temu wariactwu. Pokazywanie na Instagramie idealnie wyćwiczonych lub ostrzykniętych pośladków nie powinno być celem naszego życia. Prezentujmy tam nasze pasje i to, co mamy w głowie. To jest ważniejsze i ciekawsze od tego, jak wygląda nasz tyłek. Na Boga! Nie możemy poddać się temu terrorowi" - powiedziała.
Przyznała też, że fotoedytorzy bardzo często namawiają ją do retuszowania zdjęć okładkowych. Dziennikarka ma jednak stanowcze poglądy w tej kwestii i nigdy się na to nie zgadza.
"Łatwo to sprawdzić, patrząc na okładki, na których się znalazłam. Wystarczy przyłożyć je do telewizora. Każdy wtedy zobaczy, że to ta sama morda pokazuje się codziennie w telewizji. Nie pozwoliłabym sobie na to, żeby mnie odchudzali, zmieniali i przerabiali na osiemnastolatkę. Żenowałoby mnie to. Nie chcę być wiecznie młoda. Jak wiemy, wiecznie młody był tylko Lenin i wiadomo, jak skończył" - skwitowała.