Wyjawił dziennikarzom, że w szwajcarskim studiu nagrał 21 utworów, za które tajemniczy mężczyzna otoczony ochroniarzami zapłacił mu za każdą piosenkę po 2 tys. euro z góry, prosząc, by śpiewać w sposób jak najbardziej zbliżony do Jacksona.
Gdy Galliano przesłuchał płytę „Michael”, która miała ukazać się w grudniu jako album samego króla, rozpoznał na niej swój wokal!
Podejrzenia Galliano potwierdza młodszy brat Jacko, Randy (48 l.). Mówi, że nie rozpoznaje na nowych nagraniach genialnego głosu brata. Firma Sony zdecydowanie odpiera ataki. Czy spór o to, kto na albumie „Michael” jest prawdziwym Jacksonem, zakończy się skandalem i znajdzie swój finał w sądzie?