Tym razem Oprah Winfrey do swojego programu Oprah’s Next Chapter zaprosiła Rihannę. Jak było można się spodziewać, prowadząca zapytała gwiazdę o jej toksyczny związek z Chrisem Brownem, który w 2009 roku dotkliwie ją pobił. Piosenkarka zalana łzami broniła muzyka, a nawet próbowała go usprawiedliwić.
- Mam wrażenie, że jedyną osobą, której nienawidzą moi fani, jest Chris. To dla mnie dziwna i niekomfortowa sytuacja. Bo byłam zła, bardzo zła - zraniona, zdradzona, oszukana - ale miałam wrażenie, że on popełnił ten błąd, bo potrzebował pomocy. I kto mu pomoże? Nikt nie powie, że on potrzebuje pomocy, każdy stwierdzi, że jest potworem, nie patrząc na to, jaka była przyczyna.
Przypomnijmy, że Chris Brown za pobicie, duszenie i groźby został skazany na 180 dni prac społecznych oraz wzięcie udziału w programie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Ponadto przez 5 lat będzie na okresie warunkowym, a jego zachowanie będzie uważnie kontrolowane.
Dziwi tylko jedno, dlaczego Rihanna szuka usprawiedliwienia dla damskiego boksera. Czyżby i w tym przypadku, sprawdziło się powiedzenie, że miłość jest ślepa?