Od miesięcy media spekulują na temat relacji Rihanny i Chrisa Browna, który przed laty dotkliwe ją pobił. Para coraz częściej razem się pokazuje i wszystko wskazuje na to, że znowu jest razem. W lutowym numerze magazynu Rolling Stone Barbadoska otwarcie przyznaje, że dała raperowi jeszcze jedną szansę.
- Doszłam do wniosku, że szczęście jest dla mnie ważniejsze. Nie chciałam pozwolić, by zdanie osób postronnych zadecydowało o tym, co zrobię. Nawet jeśli to błąd, to mój błąd. Przez te wszystkie koszmarne lata, kiedy byłam zła i wściekła, wolę żyć prawdziwie i przyjąć na siebie krytykę. Jestem w stanie ją znieść - zapewnia. Ludzie patrzą na nas tylko w sytuacjach publicznych, gdy jesteśmy w pracy i to wygląda źle. Oglądacie, jak gdzieś idziemy, gdzieś jedziemy, jesteśmy w studio nagraniowym, w klubie i wydaje wam się, że wszystko wiecie. Teraz jest jednak inaczej. Nie kłócimy się już tak jak kiedyś. Dyskutujemy. Jesteśmy dla siebie wartościowi. Dokładnie wiemy, co mamy i nie chcemy tego stracić.
Wokalistka zaznaczyła jednak, że gdy Brown jeszcze raz podniesie na nią rękę, natychmiast się rozstaną.
- Nie ma tego luksusu, by pozwolić sobie, by cokolwiek jeszcze spieprzyć. Nie ma takiej opcji. Nie mogę powiedzieć, że wszystko będzie idealne. Wiem jednak, że czuje wstręt do siebie za to, co zrobił. Nie byłabym z nim, gdybym myślała, że jeszcze kiedyś to zrobi.
Jak myślicie, czy przy pierwszej kłótni Chris zapanuje nad swoją agresją i nie skrzywdzi ukochanej?