Warszawa. Centrum Handlowe Arkadia. Tu właśnie odbywa się premiera filmu dla dzieci „Mikołajek”. Nagle wśród przybyłych gości pojawiają się oni: Kayah, Rinke i Roch. Najstarsi bywalcy salonowi nie pamiętają takiego widoku.
Para zachowuje się jak stare, dobre małżeństwo. Obydwoje bardzo troszczą się o synka. A co najważniejsze, mały Roch czerpie znowu radość, że tata i mama zachowują się jak przed laty.
Kayah i Rinke poznali się 14 lat temu. Ona była wtedy u szczytu piosenkarskiej popularności, a on producentem z Holandii stawiającym pierwsze kroki w polskim show-biznesie. Coś między nimi zaiskrzyło. Pobrali się, wspólnie świętowali urodziny synka... Nagle coś się zaczęło psuć. Małżonkowie zamieszkali oddzielnie. Nie rozmawiali razem na imprezach. Trwało to 7 lat. Jednak ostatnio coś w ich stosunkach zaczęło się ocieplać. Zresztą przez wszystkie te lata ciągle formalnie pozostawali małżeństwem. Jakby przeczuwali, że to jeszcze nie całkiem zamknięty rozdział.
Ostatnie wypowiedzi Holendra świadczą o tym, że oboje dorośli do dojrzałego związku. Najwyraźniej cały czas jest między nimi jakaś siła, która skłania ich ku sobie.
– Ja dalej Kasię kocham (Kayah nazywała się przed ślubem Katarzyna Szczot – przyp. red.) – wyznał Rinke w wywiadzie dla „Przekroju” i dodał, że to już inne, dojrzalsze uczucie niż kiedyś. – Ona zawsze będzie najbliższą kobietą w moim życiu. Teraz się rozumiemy, potrafimy wybaczać i robić inne rzadkie rzeczy – podkreśla znacząco Holender.
Pozostaje więc cieszyć się razem z nimi ich szczęściem. Podziwiając przy okazji to, jak potrafią z klasą do siebie wrócić. Bo prawdziwa miłość zawsze zwycięży...