- I bądź tu fit... Otwieram dzisiaj Energy Bar Foods by Ann, a tam biała pleśń i pełzający robak – całkiem zacny, ok. 1 cm. Data ważności: 24-07-2018, opakowanie szczelnie zamknięte. To nie pierwszy taki przypadek, ja się pytam: gdzie jest sanepid i kontrola jakości? - napisała oburzona klientka Foods by Ann, a wpis opatrzyła wymownymi zdjęciami.
Na reakcję firmy Anny Lewandowskiej nie trzeba było długo czekać. - To prowokacja mającą na celu zaszkodzenie wizerunkowi marki Foods by Ann. Chcemy zapewnić, że dokładamy wszelkiej staranności, aby nasze produkty spełniały najwyższe standardy jakościowe. Dokonujemy zakupów surowców z potwierdzonych źródeł dostaw od certyfikowanych producentów. W zakładzie produkcyjnym stosowane są systemy bezpieczeństwa żywności HACCP oraz BRC, więc wszelkie zasady higieny są przez nas przestrzegane. Zakład produkcyjny przechodzi również regularne audyty sieci handlowych. (...) Post jest w jasny sposób nakierunkowany - napisał Pawła Ciuraja z Foods By Ann w oświadczeniu przesłanym do Pudelka.
Przedstawiciel firmy Anny Lewandowskiej zasugerował, że za wpisem może stać nieuczciwa konkrecja. Uwagę internautów zwróciły też słowa klientki, która polecała batony Ewy Chodakowskiej (zobacz: zdjęcia w galerii). Największa "rywalka" Lewandowskiej wydała oficjalne oświadczenie, w którym odniosła się do plotek: - Z cała mocą podkreślamy, że nigdy nie prowadziliśmy jakichkolwiek działań, które w sposób bezprawny i nieetyczny miałyby uderzać w markę działającą w tym samym sektorze oraz jej produkty - napisała Ewa Chodakowska.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski o Klarze: Czasami jestem zazdrosny