Robert Gonera nie miał szczęścia w miłości. W 1994 roku po 4 latach rozpadło się jego pierwsze małżeństwo z Jolantą Fraszyńską, z którą doczekał się córki Nastazji. Choć aktor bardzo przeżył rozpad swojej rodziny, to w życiu zawodowym zaczęło mu się powodzić, a jego kariera nabrała rozpędu po tym, jak zagrał w filmie "Dług". W 2003 roku jego żoną została Karolina Wolska, z którą ma dwóch synów: Teodora i Leonarda.
NIE PRZEGAP: Rzucił ją w wyjątkowo paskudny i upokarzający sposób?! Poznaliśmy szokującą prawdę o rozstaniu Antka Królikowskiego i Opozdy
Robert Gonera przyznał, że zaniedbywał rodzinę i bez reszty oddawał się pracy, a propozycji zawodowych było aż zanadto. Aktor zaczął mieć problemy z wywiązywaniem się z obowiązków na kolejnych planach zdjęciowych i został wyrzucony z serialu "M jak miłość".
Robert Gonera kompletnie się załamał. Po wyrzuceniu z "M jak miłość" w jego życiu rozegrały się prawdziwe koszmary
Po tym, jak wyrzucili go z "M jak miłość", Robert Gonera zaczął grać w serialu „Determinator”. Aktor zniknął z planu, po intensywnym szukaniu został odnaleziony w swoim samochodzie i przewieziony do szpitala.
– Zasnąłem w samochodzie ze zmęczenia w oczekiwaniu na zdjęcia, wyładował mi się telefon komórkowy. Obudzili mnie policjanci, którzy bez podania przyczyny nie chcieli mnie puścić ani skontaktować z produkcją. Od policjanta otrzymałem „ofertę”. Albo zamkną mnie na 48 godzin pod niejasnym zarzutem, albo zabierze mnie karetka pogotowia. Wybrałem karetkę - wyjaśniał wówczas Robert Gonera. Twierdził też, że podano mu zastrzyk z relanium, który omal go nie zabił. - Zastrzyk spowodował palpitacje, myślałem, że umrę - żalił się były gwiazdor "M jak miłość".
NIE PRZEGAP: Co stało się z majątkiem Piotra Woźniaka-Staraka? Jego żona podpisała intercyzę
Skandal, który wybuchł po tych wydarzeniach przyczynił się do tego, że od Gonery odwrócili się producenci i przestał dostawać jakiekolwiek propozycje pracy. Kilka razy udało mu się załapać na małe, epizodyczne role. Niedługo potem rozpadło się jego kolejne małżeństwo, które zbiegło się z potworną, osobistą tragedią aktora.
– Przed rozwodem zmarł mój ojciec. Miałem dwie petardy od razu – powiedział Robert Gonera i przyznał, że zupełnie się załamał. Śmierć ukochanego ojca, kolejny rozpad rodziny i brak pracy, to było dla niego zdecydowanie za dużo. Aktor stoczył się na samo dno, a przez prawie 3 lata był bezdomny i mieszkał w samochodzie.
NIE PRZEGAP: Sensacyjne plotki okazały się prawdą! Zygmunt Chajzer ma czworo dzieci, najmłodsze ma 6 lat!
– Porzuciłem samochód dopiero wczoraj po prawie trzech latach życia w nim. Był to rodzaj bezdomności – wyznał w 2014 roku Robert Gonera.
– Zwykle mówią w takich sytuacjach: chlał, pił, ćpał, sam sobie zgotował taki los. U mnie nic takiego nie było. Po prostu tak się ułożyło – wyznał w rozmowie z "Newsweekiem".
W momencie największej desperacji szukał nawet pracy fizycznej, ale nikt nie chciał go zatrudnić.
NIE PRZEGAP: Michał Szpak się przyznał, PRZEPUŚCIŁ MAJĄTEK! Nie uwierzycie na co!
- Pan, który ze mną się spotkał, patrzył podejrzliwie: Wczoraj pana widziałem w telewizji, a dziś chce pan być pilarzem w lesie?
Wszystko wskazuje jednak na to, że producenci na nowo zaufali Robertowi Gonerze i choć sięgnął dna, to powoli udało mu się od niego odbić. Aktora widzieliśmy w 2016 roku w "Belfrze" i w serialu "Korona królów".