Robert Kaltt w rozmowie z SE.PL zdradził, jak spędzi tegoroczne święta i dokąd wybiera się na wakacje.
- Święta spędzam rodzinnie. Wyjeżdżam w drugi dzień świąt i wracam dopiero 11 stycznia. Wylatuję tak daleko, że wyłączam telefon i nikt nie będzie miał szansy się do mnie dodzwonić. To będzie mój pierwszy od dwóch lat prawdziwy wypoczynek. Zazwyczaj urlopowałem na tyle blisko, że odbierałem telefony, więc ciągle byłem w pracy. Tam, gdzie się wybieram nie można się dodzwonić - mówi nam tajemniczo Robert Klatt.
Dowiedzieliśmy się, że chodzi o rajski Mauritius. Dobrej podróży!