Wczoraj, kilka minut po godz. 12, było już po sprawie. Robert Korzeniowski po 20 latach małżeństwa przestał być mężem Agnieszki. Dwa lata walczył o rozwód i w końcu go dostał.
Para nie pojawiła się na ogłoszeniu wyroku w warszawskim Sądzie Okręgowym. Widocznie nie mieli już sobie wiele do powiedzenia. Bo kiedy kilkanaście dni temu byli na przedostatniej rozprawie, nawet nie przywitali się i nie podali sobie ręki. Nie rozmawiali. A potem każde poszło w swoją stronę...
Agnieszka ma wielki żal do byłego już męża. W jednym z wywiadów opowiadała, że o jego odejściu dowiedziała się z dnia na dzień.
- Kilka dni wcześniej omawialiśmy, jak spędzimy święta Bożego Narodzenia! - wspominała święta w 2008 roku. Przez pół roku okłamywała młodszą córkę, na jej pytania, gdzie jest tata, twierdziła, że wyjechał... - Mam prawo czuć się wykorzystana - opowiadała pani Agnieszka, zaznaczając, że była potrzebna, gdy mąż robił karierę.
Korzeniowscy mają dwie córki, 19-letnią Angelikę i 7-letnią Rozalię. Robert ma także syna Franciszka (10 mies.) ze związku z Magdaleną Kłys (35 l.), dla której porzucił żonę.
Para, Robert i Magda, poznała się na wycieczce w RPA. Są ze sobą od 2008 r. Robert wiedział, że może spotkać się z falą krytyki, ale nie wahał się postawić wszystkiego na jedną kartę i zawalczyć o miłość. Czy jej finałem będzie teraz huczny ślub?