W piątkowym „Super Expressie” zamieściliśmy zdjęcia pana Roberta z ładniutką warszawianką Justyną (44 l.), które powstały na zawodach sportowych Run 4 Life w Oświęcimiu. Oboje nie kryli zauroczenia swoimi osobami. Obejmowali się, całowali. Gdy zadzwoniliśmy do Korzeniowskiego i powiedzieliśmy mu o zdjęciach, twierdził, że nie wie, z kim na nich jest. – Możliwe, że to zawodniczka z mojego klubu. No tak, to jedna z dziewczyn z mojego klubu – przyznał, gdy podaliśmy jej nazwisko.
Żona sportowca również nie była rozmowna.
– To dla mnie na tyle przykre, że nie będę tego komentować – powiedziała jedynie pani Magda.
Znacznie bardziej rozmowny okazał się przyjaciel państwa Korzeniowskich, który opowiedział nam o kulisach rozpadu tego związku.
– Robert od paru miesięcy zaczął się dziwnie zachowywać. I choć niektórzy zauważyli, że jest to spowodowane jego romansem, Magda aż do końca odrzucała tę myśl. Nie był dla niej zbyt miły. Podobno krzyczał na nią, że ma jej dość i – choć trudno w to uwierzyć, powiedział nawet, że jedzenie, które mu przygotowuje, bardziej przypomina mu paszę – powiedział nasz rozmówca.
Kilka tygodni temu Korzeniowski miał poinformować żonę, że to koniec ich małżeństwa. Spakował się i wyprowadził z domu.
Gdy wczoraj zapytaliśmy sportowca o kulisy jego rozstania z żoną, potwierdził, że od kilku miesięcy z nią nie mieszka.
- To nie jest tak, że coś się dzieje przypadkowo – powiedział pan Robert.
Wynika z tego, że szykuje się głośny rozwód.