W "Dzień Dobry TVN" dziennikarz opowiedział, że problem zaczął się w 2013 roku, gdy trwały castingi do programu. - Wydzwaniał do mnie i zarzucał mi, że zorganizowałem gwałt zbiorowy, że razem z nieznanym mi Borysem przywiązałem dziewczynę do kaloryfera, wielokrotnie ją gwałciłem, że ona zaszła w ciążę - wyjawił Kozyra. Prześladowca celebryty, zamożny biznesmen z Gdyni, został skazany na 8 miesięcy w zawieszeniu.
Zobacz: Robert Kozyra pogardził pracą w telewizji: nie mam parcia na szkło
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail