Bohaterka postawa prezydenta Ukrainy sprawiła, że Andrzej Saramonowicz zaczął zastanawiać się, kto w Polsce mógłby zastąpić Andrzeja Dudę, kiedy skończy się jego kadencja. Wybór reżysera zaskoczył jego fanów, wskazał on bowiem... znanego kucharza i gwiazdora telewizji - Roberta Makłowicza.
"Kiedy widzę, jak fantastycznym prezydentem Ukrainy okazał się pan Wołodymyr Zełenski, to myślę, że trzeba szukać optymalnego kandydata, o którym dotychczas nie myśleliśmy. I ja takiego kandydata chciałbym Państwu podszepnąć: pan Robert Makłowicz byłby, moim zdaniem, idealny" - napisał.
Fani w komentarzach potraktowali wpis jak żart.
"Wolałabym, żeby prezydent Polski miał jednak jakieś doświadczenie w zarządzaniu. Choćby w osiedlowym spożywczym" - napisała jedna z internautek. "pan Makłowicz zarządza wyobraźnią milionów ludzi. To znacznie więcej niż zarządzanie sklepem osiedlowym. To akurat zupełnie nieprzydatna umiejętność w polityce" - odpisał jej Saramonowicz.
"Pański >>dowcip<< w tym momencie chyba jest nie na miejscu" - napisał inny użytkownik i także doczekał się odpowiedzi.
"Powiem tylko, że tekst >>żart nie na miejscu<< jest bardzo nie na miejscu. Pan Makłowicz ma większe kompetencje umysłowe do zarządzania niż 95 procent tych, co polską polityką zarządzają" - odpowiedział Saramonowicz.
Kadencja obecnego prezydenta kończy się w 2025 roku. Myślicie, że Robert Makłowicz faktycznie byłby jego godnym następcą? Wysłaliśmy do niego pytanie, czy rozważa kandydaturę. Niestety, nie doczekaliśmy się jeszcze odpowiedzi. Będziemy jednak monitorować sprawę.