Robert Makłowicz od lat jest w czołówce kulinarnych gwiazd. Co chwilę realizuje nowe projekty i zaskakuje pomysłami. Uruchomił swój kanał na YouTubie i prowadzi audycję w radiu. Oprócz tego sygnuje swoim nazwiskiem gotowe dania i sosy. Jednak cała Polska najbardziej kojarzy go z programem "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza", który dał mu ogromną popularność. Co ciekawe, okazuje się, że za pomysłem na jego karierę stoi jego żona...
ZOBACZ WIĘCEJ: Nikt jej nigdy nie widział! Kim jest i jak wygląda żona Roberta Makłowicza?
Kim jest żona Roberta Makłowicza?
W tym roku świętowali 30. rocznicę ślubu, ale tak naprawdę niewiele wiemy o ich małżeństwie, a już w ogóle nie kojarzymy jego żony. Robert nie zabiera jej na salony, ani nie wrzuca z nią zdjęć. Zebraliśmy jednak kilka informacji na temat Agnieszki Makłowicz, a właściwie Pogody.
Żona podróżnika jest absolwentką teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz organizacji produkcji filmowej i telewizyjnej w PWSFTViT w Łodzi. Po studiach podjęła pracę w Telewizji Polskiej i to właśnie tam poznała Roberta. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W maju 1991 roku stanęli na ślubnym kobiercu, jednak ich ślub był niezwykły.
Jak wyglądał ślub Makłowicza?
Ceremonia odbyła się w obrządku ormiańskim w jego rodzinnym mieście Krakowie. Całość trwała aż pięć godzin, a małżonkowie mieli zakładane na głowy korony. Wszystko wyglądało naprawdę wyjątkowo. Agnieszka i Robert nie czekali też z założeniem rodziny. Już rok poźniej na świat przyszedł ich pierwszy syn Mikołaj, a cztery lata później Ferdynand.
Agnieszka jednak nie tylko spełniała się w roli matki, ale postanowiła rozwinąć karierę męża. Okazuje się, że to właśnie ona stoi za jego sukcesami i to ona wymyśliła słynny program "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza". Została też jego producentką. To jednak jej mąż odbiera nagrody i komplementy, a Agnieksza pozostaje w cieniu i steruje wszystkim po cichu. Ten tandem jednak świetnie funkconuje już od 30.lat.
- Staramy się jadać obiady razem. To jest ta jedna pora, gdzie nie staramy się wydawać obiadów, jak ktoś przychodzi, a staramy się zaczekać na siebie, żeby pobyć te pół godziny razem, powiedzieć, co się wydarzyło, jak poszło, w którą stronę i co dalej - wyznała ostatnio żona Roberta w rozmowie w "Pytaniu na śniadanie".