Robert Makłowicz padł ofiarą internetowego oszustwa. "Oświadczam, że nie mam z tym nic wspólnego"
Nie od dziś wiadomo, że Robert Makłowicz to jeden z najbardziej lubianych dziennikarzy w naszym kraju. Krytyk kulinarny oraz podróżnik zdobył sympatię widzów, kiedy jeszcze pracował w TVP. Obecnie prowadzi swój kanał w serwisie YouTube, który ma ponad 500 tys. subskrybentów.
Makłowicz jest zresztą bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Ostatnio na Instagramie opublikował jednak dość niepokojące wideo. Okazało się, że stał się on ofiarą internetowego oszustwa. Krytyk kulinarny postanowił więc w oficjalnym oświadczeniu ostrzec swoich fanów.
- Dowiedziałem się, że na jednym z portali społecznościowych, bardzo chętnie odwiedzanym przez dzieci i młodzież ukazała się reklama napoju energetycznego, do którego użyto cytatów ze mnie, podkładając mój głos i wypowiedziane przeze mnie zdania - powiedział Robert Makłowicz, który obecnie przebywa w Irlandii, gdzie powstaje kolejny odcinek jego programu.
Dodał także, że nie ma nic wspólnego z tą reklamą i wykorzystano to wszystko bez jego zgody oraz wiedzy.
- Jest to tym bardziej przykre, że zrobiono to w kontekście produktu, którego nie używam i raczej nie polecałbym go dla dzieci i młodzieży. To ważne - podkreślił Makłowicz.
W komentarzach pod wspomnianym wideo na Instagramie internauci są oburzeni takim obrotem sprawy i kierują słowa wsparcia dla znanego podróżnika i krytyka kulinarnego:
- "Najważniejsze, że wszyscy wiedzą, że zarówno Pan, jak i Pana polecajki to samo dobro. A podszywanie się pod Pana to takie samo zło, jak te całe energetyki"
- "Kolejne negatywne skutki AI… ale my Pana znamy i wiemy, że nie reklamuje Pan byle czego"
- "Życzę Panu, panie Robercie dużo pieniędzy z wygranego procesu"
- "To ważne, że się Pan od tego odcina. Takie reklamy i zresztą same produkty przynoszą wiele szkody"