O takich chwilach jak te w Wenecji marzy każdy twórca i każdy aktor. Błyski fleszy, czerwony dywan, limuzyny i uwielbienie publiczności. Jeszcze przed pokazem filmu Wajda otrzymał festiwalową nagrodę specjalną Persol, ale najlepsze chwile były dopiero przed nim. Po pokazie "Wałęsy. Człowieka z nadziei" widzowie owacją na stojąco nagrodzili Polaków za ich pracę. Wielki reżyser oraz odtwórcy głównych ról - Robert Więckiewicz i Agnieszka Grochowska (34 l.) - byli nawet speszeni sytuacją. Oczywiście nie zabrakło też prawdziwych bohaterów scenariusza - Lecha Wałęsy (70 l.) i jego żony Danuty (64 l.).
PRZECZYTAJ: Wałęsa krytycznie o roli braci Kaczyńskich w strajku
Teraz Więckiewicz wie, że warto było cierpieć na planie filmu. Okazuje się, że polski aktor największe problemy miał z... wąsami. Były one elementem tak ważnym, że na planie miał aż cztery rodzaje wąsów oraz ich duplikaty. - Robert żadnych nie zgubił, ale gdyby coś się stało, mieliśmy zapasowe - opowiada nam Waldemar Pokromski (67 l.), główny charakteryzator.
Jednak sam aktor narzekał, że z tym rekwizytem miał niezłe kłopoty. Głównie z jedzeniem. A to brudził je w zupie, a to coś na nich zostawało... - Aby coś zjeść, do obiadu ściągałem więc wąsy. Nie były zbyt wygodne... - śmiał się Więckiewicz.