- Mama miała taką złotą suknię z cekinami, którą lubiła, i czarne dodatki, czarne boa, czarne rękawiczki, czarne buty... - opowiada wzruszony Krzysztof Gospodarek. Tłumaczy, że kolor płyty, India yellow, to kolor włosów mamy. A poszarpane brzegi nagrobka symbolizują skomplikowane życie gwiazdy.
Nowy grób Villas stanął na warszawskich Powązkach w zeszłym tygodniu.
- Pan Krzysztof otrzymywał anonimy, że zamiast postawić grób mamie, procesuje się - mówi Czesław Dźwigaj, profesor z Akademii Sztuk Pięknych.
Potwierdza to Gospodarek.
- Miałem sygnały, że już dawno powinien stanąć nagrobek, że dlaczego tym się nie zajmę. Szczególnie przed Wszystkimi Świętymi nasiliły się takie głosy. Ale musi przecież upłynąć jakiś czas, około roku, aby ziemia się ustała, wtedy dopiero można postawić pomnik. Chciałem zdążyć przed 1 listopada, ale na Powązkach nie można ot tak, trzeba czekać na pozwolenia - tłumaczy się pan Krzysztof.
Nagrobek nie jest tym, nad którym pracował profesor z Krakowa. Gospodarek mówi szczerze, że na tamten projekt, który miał kosztować około 100 tys. zł, nie ma pieniędzy.
- Postawiłem taki, na jaki mnie stać. Jestem nim usatysfakcjonowany. Czy kiedyś wrócę do projektu profesora? Nigdy nie mówię nigdy. Może kiedyś wygram w lotto...