Rodowicz od samego początku nie ukrywała, że czuje się niesamowicie zdenerwowana sytuacją:
- To były pierwsze tak wielkie bzdury, jakie na swój temat przeczytałam w Internecie. Zabolały, wkurzyły. Tym mocniej, że w wirtualnym świecie takie komentarze pozostają na zawsze - donosi "Rewia" wypowiedź pani Maryli.
Przeczytaj koniecznie: Piosenkarki dały czadu na Sylwestra (galeria!)
Rodowicz z miejsca zażądała od właściela portalu, na którym znalazły się krytyczne komentarze, ujawnienia IP ich autorów. Jej prośba nie spotkała się z przychylnym odbiorem, dlatego piosenkarka skierowała sprawę do sądu. Znamy już jej wynik. Kilka dni temu warszawski sąd orzekł, iż portal ma obowiązek udostępnić piosenkarce IP internautów.
- Następnym razem, zanim napiszą o innych bzdury, zastanowią się dwa razy - skomentowała ten fakt Rodowicz, która zamierza surowo rozprawić się z internetowymi "komentatorami", jacy tak mocno zaleźli jej za skórę. Możemy być więc przekonani, że ciąg dalszy nastąpi.