Roger Waters znany jest z tego, że na swoich koncertach odnosi się do bieżącej sytuacji politycznej. W czasie występów w Polsce od legendy Pink Floyd oberwało się prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi. - Świnie rządzą światem! - mówił Waters. Na telebimie pojawiło się nazwisko przywódcy Stanów Zjednoczonych w kontekście neo-faszyzmu. Na liście obok Trumpa wyświetlono także m.in. Kaczyńskiego, Orbana i Putina. Nie zabrakło także odniesienia do sprawy z polską konstytucją. "Uwolnijcie media, uwolnijcie sądy, konstytucja, konstytucja, konstytucja" – takie hasła pojawiły się na koncercie w Gdańsku.
Roger Waters w piątek w Krakowie wspomniał także o polskim Kościele. - Jest jeszcze jedna fundamentalna zasada, którą powinno się wprowadzić na świecie, ale szczególnie tutaj, w tym wspaniałym kraju, Polsce. To rozdzielność państwa i Kościoła - wyznał muzyk po czym otrzymał wielkie brawa.
Współtwórca Pink Floyd nie szczędził słów krytyki wobec Marka Zuckerberga, założyciela Facebooka. - To koleś, który na studiach zaczynał od paskudnej, mizoginistycznej aplikacji służącej do oceny dziewcząt. 10 lat później jest multimiliarderem i cenzorem internetu - powiedział Waters.