Adam pochodzi ze wsi Pasieczniki Duże w Podlaskiem, ale zna go już cała Polska. Najpierw głośno było o tym, jak zbałamucił i porzucił Anię, dziewczynę z Lubelszczyzny. Jak się okazuje, miłosna afera tylko przysporzyła Adamowi rozgłosu. Poszedł więc za ciosem... Od kilku dni w Internecie można zobaczyć jego teledysk do utworu "Oj Aniu, Aniu". Przebój utrzymany jest w konwencji wczesnego disco polo i opowiada o... dziewczynie, która miała zostać jego żoną. W ciągu kilku dni hicior został odtworzony blisko 300 tys. razy!
- Słucham tego przez cały dzień, cała wieś słucha i wszystkim się podoba! Adam jest teraz naszą gwiazdą. Nie ma dyskoteki i zabawy, na której by się nie pojawił. Cieszy nas jego sukces. I nie zgodzę się z opiniami, że teledysk obraża naszą wieś, absolutnie tak nie jest! - zapewnił nas sołtys z Pasiecznik Jan Kraśko.
- Ten utwór to dawne, dobre lata 90. disco polo. Cieszymy się, że coraz więcej ludzi chce to śpiewać i nie widzi w tym nic złego. Myślę, że ten wykonawca znajdzie wielu odbiorców, ludzie lubią skoczne i przyjemne piosenki o życiu - uważa Robert Klatt (43 l.) z zespołu Classic. Wtóruje mu Marcin Miller (45 l.) z Boysów: - Będzie miało swoich odbiorców. Czasem wolę popatrzeć na taki żart niż na te same skąpo ubrane laski, fury i tych przystojniaków z żelem na głowie i w okularach. To jest pastisz i to dobrze zrobiony. Mnie się podoba.
Zobacz: Rolnik szuka żony. Jak dobrze Natalia i Paweł się znają? ZROBILI TEST!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail