Rolnik szuka żony i Kto poślubi mojego syna promują seksualny wyzysk i pogardę wobec kobiet?

2014-10-29 21:25

Profesor Magdalena Środa oceniła programy Rolnik szuka żony i Kto poślubi mojego syna. Jej zdaniem programy promują "niewolnictwo, seksualny wyzysk, molestowanie, pogardę wobec kobiet traktowanych jak gadżety przemysłu erotycznego".

Kto pośłubi mojego syna

- To właściwie siermiężna relacja z prowincjonalnego targu niewolnic. Nabici i wytatuowani młodzieńcy oraz ich prymitywne mamuśki (w realnym świecie nie ma takich kobiet) oceniają zgromadzone w programie kobiety. Jak bydło. Rozmawiają o ich "cyckach", czystości, każą jeść ślimaki, bawią się wzajemną agresją i konkurencją pań. Młodzieniec z lubością troglodyty przebiera w swoim "miniharemie", pobiera pojedyncze sztuki na noc, a mamuśka się cieszy, że widzi w jego łóżku akurat tę, a nie inną, choć ma pretensje do "przelecianej" dziewczyny, że nie robi synkowi śniadanka. Bo żony powinny być ciągle w "roomserwisie" - pisze Magdalena Środa.

Czytaj: Kto poślubi mojego syna, odcinek 8. OSTRA KŁÓTNIA Doroty z Konradem: - Ciekawe, k***a, czy ci mamusia tyłek podciera?!

Rolnik szuka żony

- W normalnych warunkach trudno byłoby zrozumieć, dlaczego przed tym seksistowskim programem zasiada kilka milionów widzów. Choć niewątpliwie rolnicy mają problem ze znalezieniem osób do brudnych robót, takich jak: skubanie pierza, sprzątanie, mycie garów. Tradycyjna żona jest do tego najlepsz" - oburza się znana feministka.

Polecamy: Rolnik szuka żony, odcinek 9. Adam jest spragniony seksu! Dopnie swego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki