Podczas finału "Rolnik szuka żony" doszło do konfrontacji wyraźnie załamanej Elżbiety i Marka. W programie padło wiele gorzkich słów, "Królowa Truskawek" przyznała, że mężczyzna ją poniżał. Później podzieliła się także stwierdzeniem, że Marek nie szukał miłości, tylko wygodnego mieszkania. Po kilku tygodniach przeprosiła za te słowa. Tłumaczyła, że wypowiedziała je w emocjach, czego szybko pożałowała.
Rolniczka wyjawiła, że po bolesnym rozstaniu z Markiem mogła liczyć na wsparcie dwóch kolegów z programu: Stanisława i Ryszarda. Temu drugiemu dała kosza na wizji, tłumacząc, że zraziła ją... jego pewność co do wygranej. Zdaniem Elżbiety Ryszardowi nie zależało na niej, a na sławie i pokazaniu się w telewizji.
NIE PRZEGAP: Anna Jantar w chwili śmierci miała przy sobie list od męża. Wzruszające słowa, łzy płyną same [ZDJĘCIA]
Rolnicy z programu TVP zorganizowali sobie imprezę integracyjną z dala od kamer. Elżbieta świetnie bawiła się na niej w towarzystwie Ryszarda.
- Jest bardzo sympatyczny jako kumpel, jako tancerz, wytańczyliśmy się na spotkaniu rolników. Dusza człowiek. Zupełnie inne temperamenty ze Stasiem. Uważam, że jest przyjaźń między mężczyzną a kobietą - przyznaje Elżbieta w rozmowie z "Party".
Wygląda jednak na to, że ich przyjaźń rozkwita, bo para regularnie się ze sobą spotyka i pozostaje w stałym kontakcie.
- Teraz jest bardzo fajnie. Dzwoni czy ma problem, czy ma radość. Spotykamy się i właśnie umawiamy się teraz na jakąś imprezkę. Jest między nami taka fajna więź. Połączył nas ten "Rolnik"... - zdradziła Elżbieta.
Myślicie, że będzie między nimi coś więcej niż przyjaźń? A może już jest? Dajcie znać w komentarzach, jak uważacie.