Łukasz Sędrowski pojawił się w 5. edycji tego popularnego show. Wzbudzał wiele emocji wśród widzów, podobnie jak jego związek z Agatą. Ostatecznie para rozstała się, a rolnik rozpoczął nowe życie. Teraz jednak postanowił o sobie przypomnieć. Sędrowski był gościem "Pytania na śniadanie", gdzie zachęcał wszystkich mężczyzn do badań kontrolnych. Jednak przede wszystkim opowiedział o swojej walce z rakiem. Pod koniec zeszłego roku okazało się, że ma nowotwór złośliwy jądra. Ta diagnoza go zmroziła.
W pewnym momencie dostrzegł, że coś się dzieje z jego jądrem. Zdecydował się na wizytę u lekarza. Okazało się, że od razu trzeba przeprowadzić pilną operację, na którą Łukasz w ogóle nie był gotowy.
- Pojechałem na urologię do Łomży do szpitala, gdzie dowiedziałem się, że będę mieć operację (...). Nie byłem przygotowany absolutnie, ani mentalnie, ani organizacyjnie – nawet piżamy nie miałem. Nie przypuszczałem, że jeśli taka sytuacja ma miejsce, to coś ze mną jest nie tak, że jestem tak bardzo chory – mówił Łukasz z "Rolnik szuka żony".
Operację przeszedł we wrześniu zeszłego roku. Na szczęście okazało się, że nie ma przerzutów, ani nie jest potrzebne dalsze leczenie onkologiczne.
- Miałem orchidektomię [red. zabieg operacyjny polegający na usunięciu jądra]. Szybka operacja, szybki wypis no i rekonwalescencja. Później były badania. Po USG, RTG, badaniu krwi i tomografii okazało się, że nie mam przerzutów, chemia i naświetlania są niepotrzebne – dodaje.
Rolnik apeluje, żeby mężczyzn chodzili na badania, mimo strachu i wstydu:
- Panowie, trzeba się badać. Róbmy wszystko, żeby nie zostawiać partnerki, najbliższych, kredytu, tylko walczyć o swoje życie. Ważna jest diagnoza i błyskawiczna reakcja. Zobaczcie – siedzę tutaj, wszystko jest w porządku! - zapewniał rolnik.