Do 11. edycji "Rolnik szuka żony" zgłosili się: 23-letnia Wiktoria Żmuda-Trzebiatowska z Pomorza, Beata (35 l.) z Wielkopolski, 23-letni Paweł z Podlasia, Rafał (32 l.) z Mazowsza, Christoph (35 l.), który wychował się w Niemczech, Sebastian (44 l.) z Pomorza, Agata (57 l.) z Mazowsza - matka czwórki dzieci (trzy córki i syn), wdowa (straciła męża w wypadku samochodowym gdy miała 34 lata), Marcin (37 l.) z Mazowsza i Dominik (26 l.) z województwa opolskiego.
Największy hejt po prezentacji wizytówek wylał się na Beatę. Internauci skrytykowali jej wadę wymowy oraz wygląd. Na Instagramie pojawiły się paskudne sugestie, że jest ona mężczyzną lub transseksualistką. - "Wygląda jak mężczyzna", "To trans i to widać ! Kogo wy promujecie?", "Tyle chajsu a taka zaniedbana", "Czemu ona ma taką dziwną wymowę niektórych słów?", "Trzeba być tolerancyjnym przecież! Transwestyta też powinien mieć możliwość występowania w takim programie." - czytamy w niektórych komentarzach.
Były na szczęście też takie osoby, które, broniły rolniczki. - Te komentarze od kobiet o wyglądzie to jest porażka … brak jakiejkolwiek kultury i taktu … - czytamy.
- Beata przyznaje, że jako dziecko była urwisem. Później nadmiar energii lokowała w sporcie i sztukach walki. Dzisiaj jej największą pasją są motocykle, bierze udział w zawodach, działa charytatywnie, angażuje się w wolontariat. Prowadzi gospodarstwo sadownicze położone na obrzeżach miasta. Niektóre drzewa sadził jeszcze jej dziadek, gdyż jest to ziemia przekazywana z pokolenia na pokolenie. W pracy pomaga jej siostra, która zajmuje się bardziej samą sprzedażą owoców. W ich sadzie rosną nie tylko jabłonie, ale także grusze, wiśnie, czereśnie, śliwy, brzoskwinie i morele. Dodatkowo Beata jest fizjoterapeutką, dojeżdża do przychodni i pobliskiego szpitala, gdzie rehabilituje pacjentów po urazach. Jest szczera i bezpośrednia. Nie była jeszcze w poważnym związku, ale czuje, że to już najwyższy czas - czytamy w jej wizytówce.
Krytyka spotkała także Wiktorię Żmudę-Trzebiatowską, która znana jest już w sieci jako influencerka rolnicza. Widzowie "Rolnik szuka żony" skrytykowali ją, że poszła do programu dla lansu.
Fani programu prowadzonego przez Martę Manowską nie skupili się tylko na kobietach. Oberwało się także Christophowi, który dzieciństwo spędził na rodzinnym gospodarstwie w Niemczech. - Do Polski przyjechał 10 lat temu, by przejąć biznes, który zapoczątkował jego ojciec. Razem z siostrą zajmują się produkcją trawy w rolkach, ogórków gruntowych, dyni, brukselki, kapusty i rzodkiewki. Dodatkowo uprawiają kukurydzę i rzepak. Obecnie gospodarują na 600 hektarach, a ich gospodarstwo położone jest na Dolnym Śląsku. Christoph z wykształcenia jest ogrodnikiem, interesuje się kulturystyką, ma 185 cm wzrostu i zarost. (...) Podkreśla, że chciałby związać się z Polką. Ważne, aby była to dziewczyna inteligentna, która będzie miała swoje pasje i zainteresowania, niekoniecznie musiałaby pomagać mu w pracy, ale chciałby, aby chciała zrozumieć jego świat i była gotowa na założenie rodziny - czytamy w jego wizytówce.
Z kolei u niego pojawiły się komentarze związane z polityką i Donaldem Tuskiem.
- "Ledwie Tusk został premierem i już nawet w rolniku Niemiec bierze udział?? 😳 Szybko...", "Zmiana władzy i już rolnik Niemiec 😂😂😂, padłam. Nie wypadł zachęcająco, mało ciekawy", "A TVP miało być niezależne od władzy", "Jeszcze Helmuta brakowało w PL" - czytamy w komentarzach. - Jednak jesteśmy nietolerancyjnym krajem...przykre - zauważył ktoś po serii takich komentarzy.