"...niestety we Francji aktorzy krzyczą. W Polsce w filmach zresztą też. Na ogół jest jest tak: puszcza pani polski film, zaczyna się bez dialogu i wszystko OK, i nagle ktoś zaczyna mówić. I to już brzmi fałszywie. Mówią inaczej niż w życiu - głośniej, więcej jest nacisku na struny głosowe. Jest kilku aktorów, którzy nie mają tego problemu" - twierdzi Polański.
Więcej w najnowszym numerze "Wprost".