Ronnie Ferrari powraca z kontrowersyjnym hitem. "Siema" to muzyczny eksperyment zdolnego 23-latka

2022-11-07 11:35

Ronnie Ferrari przybywa z kontrowersyjną premierą! Utwór „SIEMA” to eksperyment pochodzącego z Włocławka, 23-letniego artysty, który tworzy już od 9 lat. Na polskiej scenie zapisał się, odnosząc wiele sukcesów, przecierając szlaki w różnych dziedzinach.

Ronnie Ferrari „SIEMA”

i

Autor: Materiały prasowe

Hubert – bo tak na imię ma artysta publikujący pod pseudonimem Ronnie Ferrari – nie ukrywa, że wydanie utworu w tak mrocznym klimacie nie wydarzyło się bez powodu. Istotną dla muzyka kwestią jest przypomnienie, jak ważnym nurtem muzycznym w życiu wielu ludzi jest uliczny rap:

- Utwór sam w sobie powstał bardzo szybko. Był to mój pierwszy w życiu Drill beat, jaki stworzyłem. Z uwagi na jego mroczny klimat postanowiliśmy ubrać go w ciężki uliczny rap i merytorykę. Chciałbym zwrócić uwagę na swoją elastykę gatunkową, bo gdzieś ten ciężki rap się u mnie w dzieciństwie pojawiał. Utwór kieruje do wszystkich słuchaczy, by przypomnieć im, o tym, jaki odłam ludzi słucha muzyki ulicznej. Czasami osiedla nie są czyste i kolorowe, bo moje takie nie było, ale pamiętam, że wszyscy za sobą stali murem, to hołd dla nich.

Nie ma co ukrywać – Najnowsze dzieło muzyka, to kompozycja dosyć skrajna w porównaniu do innych, publikowanych dotychczas. Pomimo swojego dosyć ciężkiego klimatu potrafi być ironiczna, a nawet komercyjna. Warstwa tekstowa to zbiór bardzo odważnych fraz, które są – jak zaznaczył artysta – tylko fikcją.

- Jeśli miałbym opisać, w jakich okolicznościach widzę to, co słyszę, to z pewnością w nocy, w deszczu, pełen nienawiści. Klimat bardzo zimny i ciężki. Chciałbym eksperymentować jeszcze bardziej, dlatego analizuje kolejne gatunki muzyczne, które również wam podam w niedalekiej przyszłości. A tuż po premierze wierzę, że pojawi się kolejny utwór, zdecydowanie lżejszy, który z pewnością będzie słuchany w autach.

Ronnie Ferrari, to muzyk, wokalista oraz kompozytor muzyki współczesnej. Tworzy pełne aranżacje z wykorzystaniem syntez stworzonych przez Niego samego – Można więc nazwać to inżynierią dźwięku. Hubert jest certyfikowanym (podwójnym) diamentowym producentem dzięki utworowi „Ona by tak chciała”, który sam skomponował, napisał i wykonał.

Jak twierdzi – do pracy zabiera się w zasadzie tylko, gdy nachodzi go wena, tym samym nie tworzy nic na siłę. Według artysty produkcja muzyki ze świadomością jest porównywalna do sudoku – Wszystko w kompozycji musi mieć swoje miejsce, a głowa wypoczęta. Twórca hitów „Origami” czy „Szubienica” lubi eksperymentować – Gdy tylko ma okazję, zawsze wybiera najdziwniejsze rozwiązania. W efekcie słuchacze często reagują z aprobatą. Sesja w studio dodaje mu siły - często powtarza, że nic nie daje mu takiego wyładowania  emocjonalnego jak tworzenie w studio nagraniowym i samo to określa jako czołowy antydepresant, po który warto sięgać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki