Właściciel firmy Rochstar doszedł ostatnio do wniosku, że rozrywka telewizyjna jest czymś więcej niż tylko sposobem na dobre spędzanie czasu. To nawet więcej niż opium dla ludu.
- Rozrywka telewizyjna może być uważana za religię. Choć o religii wiem niewiele, bo w kościołach nie dzieją się rzeczy tak ciekawe jak w programach, więc do nich nie chodzę - czytamy w "Rewii".
Biorąc pod uwagę popularność niektórych programów czy seriali, których fani nie opuszczają żadnego odcinka podporządkowując życie telewizji, trudno się z Rooyensem nie zgodzić. Tylko czy rzeczywiście jest to rozrywka ciekawa i intrygująca? Tutaj z pewnością zdania są podzielone...