Mickey Rourke to jedna z najbardziej mrocznych postaci Hollywood. Kolejnym wyznaniem tylko utwierdził swoją czarną legendę. Aktor wyjawił, że zamierzał zabić człowieka, który zgwałcił bliską mu osobę. Po dokonaniu tego chciał popełnić samobójstwo. Napisał nawet list pożegnalny.
- Byłem blisko popełnienia dwóch grzechów śmiertelnych - powiedział Rourke magazynowi "Maxim". Od tych zamiarów odwiódł go ksiądz Peter Colapietro. W jaki sposób? Zaproponował, aby zwinąć list, który napisał aktor, i włożyć go za figurę św. Tadeusza Judy, patrona spraw beznadziejnych.