Super Express: - Roxie, sądzę, że dla każdego artysty najważniejsza jest nagroda od publiczności. A jak artysta traktuje nagrodę od mediów - taką, jaką odebrałaś ty - Złotą Okładkę „Super Expressu”?
Roxie Węgiel: - To duże wyróżnienie. Media są nakręcane przez publiczność, więc jedno jest połączone z drugim. Dziś zostałam doceniona przez was w postaci pięknej, Złotej Okładki „Super Expressu”. Jest mi bardzo miło, bardzo to doceniam. I przyznam szczerze, że bardzo mi się ona podoba wizualnie. Świetnie to zrobiliście.
Gdzie ona zawiśnie?
- Będzie to specjalne miejsce, coś wymyślę. Obiecuję, będzie w uhonorowanym miejscu!
Pamiętam, kiedy spotkaliśmy się w Opolu pięć lat temu. Miałaś wtedy zaledwie 14 lat, a radziłaś sobie bez menadżera, który stał gdzieś daleko. Imponowałaś mi. Zjadłaś już zęby na tym naszym show-biznesie. Czego nauczył cię on przez ten czas?
- Bardzo dużo mnie nauczył. W takim środowisku trzeba szybciej dorosnąć. Moja kariera potoczyła się naprawdę bardzo szybko - gdy miałam 12 lat, nabrała ogromnego tempa. Z perspektywy czasu myślę, że nauczyłam się dystansu, potrafię bardzo skutecznie odciąć się od wielu rzeczy - od nieprzychylnych komentarzy, od przykrych rzeczy. Skupiam się na pozytywach.
Byłaś najmłodszą uczestniczką tegorocznego koncertu galowego w Opolu. Siedziałaś na scenie obok pani Alicji Majewskiej – wielkiej gwiazdy polskiej piosenki. Gdy po takim wydarzeniu wracasz do domu, co sobie myślisz? Doceniasz, jaka magia wydarzyła się kilka godzin wcześniej?
- Bardzo to doceniam. Ten koncert sprawił, że wielokrotnie się wzruszałam. Zakręciła mi się łezka w oku podczas tych cudownych wykonów. Kilka lat temu nawet nie śniłam o takim wyróżnieniu. A teraz mogłam zasiąść na scenie z ikonami polskiej sceny i wsłuchiwać się w ich emocje. To było coś pięknego. A pani Alicja Majewska, o której wspomniałeś, jest cudowną kobietą, wspaniałą artystką. Otoczyła mnie na scenie niewiarygodnym ciepłem. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna.
Mogę zapytać, co tam szeptała ci na ucho w trakcie prób?
- Mówiła, że widać, że promienieję. Bo spotkałyśmy się kilka lat temu. Miałam wtedy gorszy moment w życiu. Powiedziała mi: „Jesteś jak inny człowiek. Widać, że jesteś szczęśliwa”. Pogratulowała mi występu. Zaszczyt!
A czy jesteś osobą, która po powrocie do domu potrafi przybić sobie piątkę i powiedzieć do siebie: „Roxie, super robota!”?
- Tak, potrafię! (śmiech).
To świetna cecha!
Rozmawiał Adrian Nychnerewicz